FIFA Ultimate Team – trainer
Dziś poruszę temat, który dla EA jest bardzo niewygodny. Mianowicie chodzi o możliwość oszukiwania w trybie Ultimate Team za pomocą trainera. Dla osób, które nie wiedzą o czym mowa, trainer pozwala nam na wygranie meczu zaraz po rozpoczęciu meczu. My wygrywamy, ale u przeciwnika mecz się nie odbył i nie zalicza mu zwycięstwa, a powinno, bo przecież rywal wyszedł, a więc logiczne jest, że walkower się należy. Cała ta sytuacja dotyczy sceny PC, gdzie rzadko uda się rozegrać kilka meczów przy jednym posiedzeniu.
Piszę ten artykuł jako osoba, która sama z tego typu programów korzystała, aby pokazać Wam, że EA nic sobie z tym nie robi. Po około 150 rozegranych meczach nie widziałem już innej opcji. Szukanie rywala, który nie korzysta z niedozwolonego oprogramowania było frustrujące i zabierało zbyt dużo czasu. Wchodzisz do meczu, liczysz na ciekawy pojedynek, a tu bach, utracono połączenie. Czasem nawet wyrzucało z serwerów i przegrywałem walkowerem. Mimo licznych maili do EA czy pisania na livechat ciągle słyszałem tę samą gadkę:
Dziękujemy za przekazanie sprawy, zajmiemy się nią jak najszybciej.
I już tak zajmują się tą sprawą 4 lata. Trochę długo. Tym bardziej jeśli zna się problem.
Wystarczyłoby przecież zatrudnić dwie, a nawet jedną osobę do wyłapywania ludzi, którzy niszczą grę. Patrzymy na statystyki i jeśli widzimy 200-0-0, to na pewno jest to oszust. Niemożliwe jest wygranie 200 meczy nie przegrywając lub remisując żadnego. Podejrzewam, że osoba która zajmowałaby się takim banowaniem graczy, w pierwsze kilka dni miałaby dużo roboty, ale potem wszystko by się ustabilizowało i pracy byłoby mniej. Dziwne, że jeszcze nikt o tym nie pomyślał, a może pomyślał, tylko została zatrudniona osoba niekompetentna. Nie wiem.
Dlaczego EA nie pójdzie na wojnę z twórcami trainerów czy botów, które wbijają mecze za nas? Przecież jest to nielegalne oprogramowanie. Kompletnie tego nie rozumiem. Ostatnio dość często się czyta, że twórcy gier zaczynają zakładać sprawy osobom tworzącym i zarabiającym na oprogramowaniu niszczącym grę. I bardzo dobrze. Taki człowiek powinien dostać taką karę, że wszystkie zarobione pieniądze nie starczyłyby mu na pokrycie grzywny jaka by została na niego nałożona.
Dzięki takiemu programikowi powstało wiele firm, które oferują coinsy do FIFY za różne sumy i tylko prześcigają się w pomysłach w jaki sposób ściągnąć do siebie potencjalnych kupców. Dodatkowo reklamują ich YouTuberzy. Chcecie czy nie, jesteście idolami nastolatków, którzy przeglądają wasze filmy i tylko czekają aż dodacie coś nowego. Przestańcie ciągnąć tę farsę i mówić:
Jeśli chcesz kupić coinsy zapraszam tu i tu. Wpisz jakiś tam kodzik, a będzie z 2% taniej.
Powinniście zrobić jakąś masową akcję, która uświadomiłaby EA, że ich produkt jest kompletnie niezabezpieczony, a oszukiwać w nim może nawet 5-letnie dziecko. Sam fakt, że zapraszano was na różnego rodzaju imprezy, a wy w tym momencie łamaliście regulamin EA było już dość śmieszne. Pokazało to jednak podejście EA do tematu. Nie idźcie tą drogą. Cieszy mnie, że spora ilość przestała reklamować sprzedaż coinsów. Chociaż tyle, że w końcu poszliście po rozum do głowy.
Te istne zapowiedzi z roku na roku – „Zero tolerancji. Będziemy dawać czerwone kartki.” Śmiechłem. Znam osoby, co mają po szesnaście kont, a może zbanowane zostały dwa z nich. W tym momencie zamiast znów się uśmiechnąć, wpadłem w zażenowanie. Jeśli naprawdę przez cały rok udaję się wyłapać taką małą ilość oszustów to oznacza tylko, że istnieje minimalna szansa na pożegnanie się z dostępem do funkcji sieciowych. Teraz wisienka na torcie. Częściej są czyszczone konta osobom, które kupują coinsy niż osobom, które je sprzedają czy nielegalnie zdobywają. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że używanie trainera jest najmniej karane z tych trzech wymienionych opcji. Smutne, ale prawdziwe.
Pewno zdarzyło wam się korzystać z livechat EA. Macie jakieś problemy, piszecie tam i pracownicy wam pomagają. No właśnie, a co jeśli chcecie zgłosić oszusta? Przedstawię wam sytuację jaka mnie spotkała. Zakupiłem EA Access na Origin na okres dwóch miesięcy. Nabiłem tam jakieś 600 meczy w dwa tygodnie i postanowiłem napisać na livechat, a więc napisałem, że użytkownik taki korzysta z czita jakim jest trainer. W odpowiedzi dostaję coś w stylu:
To nie czit. To tylko trener, on podnosi zgranie.
No kurde złapałem się za głowę. Ale brnę w to dalej i mówię, że jest to program, który umożliwia oszukiwanie w grze. Po chwili dostaję odpowiedź:
Proszę podać mi nazwę tego programu.
Myślę, że chyba wreszcie się zainteresowali. Daję link skąd można go pobrać i opisałem jak to działa. Wszystko spoko, pracownik zapewnia mnie, że przekaże wszystko dalej i podaje mi jeszcze maila gdzie mogę zgłosić oszusta i żeby jeszcze przesłać tam wszystko, to co napisałem na czacie. Więc jak kazali tak zrobiłem. Dodatkowo prosiłem znajomych o wysyłanie wiadomości pod ten sam mail, który dostałem i reportowanie konta na Origin. Niestety bana nie dostałem. Wniosek nasuwa się sam. EA ma gdzieś czy ktoś używa jakichś lewych programów, ale dla zasady raz na rok walnie sobie falę banów. W sumie fala to błędna nazwa. A więc rzuci sobie kamieniem w wodę, a ten odbije się z dwa razy i szybko zatonie. To by było na tyle…
Jeszcze wspomnę o fanpage’u, który czasem odwiedzam FIFA Ultimate Team Polska. Dość często czytam tam wypowiedzi w stylu:
Kiedy zrobicie coś z tymi trainerami?
Po co dajecie jakieś nowe karty skoro i tak się meczu zagrać nie da?
Raz na ruski rok ktoś odpisze standardową notką:
Wszyscy oszuści są ciągle banowani.
W tym momencie przeciętny użytkownik wychodzi ze strony i podejmuje próbę zagrania meczu. Skoro wszyscy są banowani, to mogę bez problemu zagrać mecz. A tu psikus. Utracono połączenie z przeciwnikiem lub serwerami EA. Tak więc zaufanie do osoby, która odpisała, że wszyscy są banowani spada. Oczywiście lepiej jest się ciągle pytać, który zawodnik lepszy, kogo byście widzieli w drużynie tygodnia i inne sprawy związane z super nowymi kartami, których już jest tak dużo, że ciężko idzie za nimi nadążyć. A kogo to interesuje?! I tak nowymi kartami nie zagramy, chyba że offline. Dobrze, że sztuczna inteligencja nie korzysta z żadnych programów, bo wtedy to dopiero byłby cyrk. No dobra trochę poleciałem, ale taka sytuacja.
Warto tutaj zaznaczyć, że jeśli chcemy zagrać mecz przykładowo w sezonach Real vs Real, to po aktywowaniu programu, utracimy synchronizację z przeciwnikiem i zwycięstwo nie zostanie doliczone. Czyli w tym trybie da się temu jakoś przeciwdziałać? Tak więc czemu tego nie da się zrobić w Ultimate Team? Rozumiem, że tryb online i offline są ze sobą połączone, ale nie róbmy sobie jaj. To wszystko powinno być już dawno zrobione. Powinniśmy tracić synchronizację z przeciwnikiem, a na dodatek przeciwnikowi powinno dawać zwycięstwo 3:0. Nawet za cenę utraty trybu offline. Przecież największą radość sprawia pokonanie żywego przeciwnika, który rzuci padem po meczu z nami i powie „ale fart”. Rozumiem, że są osoby ze słabym internetem, które często mają lagi. W takim wypadku można zrobić przecież dwa tryby kompletnie od siebie niezależne. Tak jak mamy w Wirtualnych Klubach. Mamy karierę dla jednego gracza i jego statystyki nie przechodzą do gry multiplayer. W grze przeciwko innym musimy przejść przez wszystkie etapy od początku. Bardzo dobre rozwiązanie. Więc powinny być dwa tryby i dwa różne składy dla offline i online. Wtedy zapewne nikt by nie grał offline, ale co mi tam. Boty przecież nic nie oferują. Jedynie nudną grę jak flaki z olejem.
Ogólnie te wszystkie widełki, zabranie wymian kart z innymi graczami. Wszystko to jest winą trainera i sprzedawania coinsów. Gdyby czarny rynek – inaczej tego nazwać nie można – handlu wirtualną walutą jaką mamy w grze nie istniał, to wtedy dalej moglibyśmy wymieniać się ze swoimi znajomymi kartami czy oferować je innym. O widełkach to już nawet szkoda gadać. Została zabrana możliwość graczom na zarządzanie cenami na rynku. Niby teraz wszystko jest taniej, ale czemu? Znam wiele osób, które lubiły handlować i krok po kroku powiększać swój dorobek. Czekać na skoki cen i wtedy sprzedawać swoich zawodników. Teraz to wszystko zostało zabrane. Handlowanie nadal jest opłacalne, ale nie tak jak kiedyś. Rynek na PC jest marny. Mało kart wystawianych, a więc i ciężej jest coś upolować w dobrej cenie. Nie tak powinna się to wszystko potoczyć.
Chciałbym mieć możliwość spędzenia 20 minut z twórcami gry i móc zagrać z nimi mecze w FIFE zaczynając od 12, a kończąc na 16. Wyobraźcie to sobie. Odpalamy Ultimate Team. Mówię do nich:
Wystarczy mi minuta na pokonanie każdego z was.
Siadam przy swoim komputerze i odpalam trainera. Ładuje nas do meczu i zostaje wykonane pierwsze podanie. I nagle utracono połączenie. Ktoś tam mówi – „Rozłączyło nas.” , a ja do niego: „Ale jak to? Przecież wygrałem 5:0. Proszę spojrzeć.” Podejrzewam, że ich mina byłaby bezcenna. Jeśli kiedyś by się komuś udało dotrzeć do twórców, to zbesztajcie ich od całej społeczności za te marną robotę jaką wykonują.
Jak ja marzę, żeby zagrać w Ultimate Team na PC (na innych platformach nie mamy problemu z programami ingerującymi w grę) gdzie nie będzie możliwości żadnego oszukiwania i wspomagania się syfem niszczącym produkt. Liczę, że moje kilka słów dotrze do szerszego grona odbiorców i któryś z pracowników EA wreszcie zauważy, że jest problem.
Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na FIFE 17 i modlić się o cud. Może na nową edycję zostaną podjęte jakieś drastyczne kroki, które odstraszą wszystkich potencjalnych rzezimieszków do psucia gry. Pamiętajcie, że już jutro poznamy pierwsze szczegóły dotyczące FIFA 17 Ultimate Team na Gamescom.
A Wy jakie macie zdanie na ten temat? Jak myślicie EA zrobi coś z tym problemem? Dajcie znać w komentarzach.
Na koniec dla ciekawskich, którzy chcą wiedzieć jak wygląda okno trainera:
Znalazłem 2 grupy na facebooku które promują ten program do ułatwiania sobie rozgrywki w Fifie FUT, na youtubie też było więcej takich filmików. Wtedy inni z tego korzystają i przez to nie można normalnie pograć w Fife online.
Niestety :/
@pawellek2 Skąd ludzie by coinsy brali? Rozgrywaliby normalne mecze, turnieje i inne sezony. Tak się powinno w tym trybie walutę nabijać. Jeszcze jak grałem w FUTa to nie wyobrażałem sobie abym mógł przyspieszyć jakoś zdobywanie coinsów, a nazbieranie kilkunastu tysięcy było dla mnie ogromną satysfakcją. Satysfakcja szybko przeminęła, gdy człowiek nie mógł normalnie rozegrać dwóch meczów pod rząd, bo ktoś sobie trainerował i blokował możliwość gry komuś innemu.
Gra bez trainerow na PC by umarla kompletnie. Juz teraz kart jest malo, a bez trainerow byloby ich jeszcze mniej. Skad ludzie by coinsy brali? Natomiast bardzo dziwi mnie fakt, ze EA tych trainerowcow jednak regularnie nie banuje. Przeciez wiekszosc zbanowanych kupilaby nowa gre.
Jak to skąd. Przede wszystkim z handlu. Ogarnięta osoba potrafi zarobić niezłe sumki. Jakoś w FIFE 12 zanim pojawił się trainer nikt nie narzekał i wszyscy byli szczęśliwi.
cała prawda…
Zgadzam się w 100% z Adriano, w FUT suwaki są poprzesuwane i wszystko jest na wyrost ( strzały, bieganie, kondycja itp.)
FUT to największe zło w FIFIE. Powinni wydawać co roku dwie edycje – FIFA ULTIMATE TEAM i FIFA, która by była tego trybu pozbawiona. Skąd taki pomysł? Wystarczy odpalić mecz w FUT, a zaraz potem w sezonach lub jakimkolwiek innym trybie – uczucie jakby człowiek grał w dwie różne gry. Budowanie składów może i jest maszynką do nabijania kasy, ale jest też ograniczeniem, które powoduje, że gra nie idzie w kierunku symulacji, bo płaczące co roku dzieci chcą grać w wyścigi sprinterskie, a nie piłkę nożną.
To jest jakaś kpina. Nawet jeden z moich kumpli chyba nawet dwa razy miał sytuację, w której dostał niesłusznie bana na FUT’a, a zagrał może kilka meczów. Przecież gdyby EA blokowało trainera, to może ludzie kupowali by FIFA Pointsy? Dzieciaki na bank na to pójdą. Jak potrafią wydawać tysiące na skiny do CS’a, to w FIFIE byłoby podobnie. Sam zysk.
Kolejny bardzo fajny artykuł w Twoim wykonaniu 🙂