FIFA 17 na Gamescom – podsumowanie

Dziś pod lupę weźmiemy ostatnie informacje o FIFIE jakie zostały zaprezentowane nam podczas Gamescom’u. Przez około godzinę mogliśmy podziwiać nowości jakie przygotowało nam EA Sports. Moje oczekiwania co do zmian jak zwykle są dość wygórowane, a to co zobaczyłem nie zrobiło na mnie większego wrażenia. Oczywiście poza FUT Champions i trailerem. Może przejdźmy już do konkretów.
Odpaliłem relację, a chwilę później słyszę „Blur Song 2”, a dokładnie remix tej piosenki. Patrzę i zaczyna się trailer. Wspomnienia wracają. Oglądając trailer byłem tak „podjarany”, że przez czas jego trwania nawet nie mrugnąłem okiem. Naprawdę wyglądało to świetnie. Muzyka + montaż na rewelacyjnym poziomie.
Okazuje się, że jednym z nowych trybów będzie budowanie składów – FUT Squad Builder. Za stworzenie wymaganego składu otrzymamy nagrodę w postaci paczek, kart, monet. Wreszcie na coś przydadzą się zawodnicy ze słabymi statystykami, a nie tylko na „quick sell”. Jest to też dobra wiadomość dla ludzi, którzy lubią być aktywni na rynku. Im więcej kart pożądanych tym większe możliwości na zarobek. Jednak mam jedno zastrzeżenie jeśli chodzi o nagrody. Mianowicie chodzi o karty piłkarzy. Już teraz dostawaliśmy ich bardzo dużo. Ciężko było nadążyć za co chwile wychodzącymi kartami. Ledwo udało się kupić jakąś dobrą kartę, a kilka dni później już była jej lepsza wersja. Teraz dochodzi nam kolejny sposób na pozyskiwanie kart – zapewne „untradable”, czyli niewymienialnych, bo innej opcji nie widzę. Co za dużo, to nie zdrowo. Dużym plusem jest fakt, iż wszystkich zawodników, których wstawimy do składu musimy poświęcić, żeby otrzymać wyznaczoną nagrodę za dane zadanie. Czyli zawodnicy przeznaczeni na wyzwanie budowania składu znikną nam po odebraniu nagrody.
FUT Champions było chyba najlepszym możliwym posunięciem jakie EA mogło wykonać. Wreszcie jakiś tryb dla najlepszych graczy. Wygrać 36 meczy, żeby zgarnąć 250k coinsów i paczki, to coś niesamowitego. Dodatkowo najlepsi pojadą na FIWC gdzie pula nagród ma wynosić 1,3 mln dolarów. Totalny odjazd. Już widzę osoby katujące tryb Ultimate Team w celu dążenia do bycia najlepszym. Szkoda tylko, że tryb ten nie będzie grywalny na komputerach stacjonarnych z wiadomych przyczyn. EA kompletnie olewa graczy na PC i chyba nie ma zamiaru wyciągnąć do nich ręki, która uleczy tryb Ultimate Team na blaszakach . Jak tak dalej pójdzie, to FIFA podzieli losy innych gier od EA Sports i nie zobaczymy jej na PC. Jednak taka sytuacja jest mało prawdopodobna. Hajs się musi zgadzać.
Zobacz: FIFA 17 Ultimate Team – nowości i zmiany
Oglądając gameplay z FIFY 17 czułem niedosyt, a niektóre sytuacje podczas pokazowego meczu zaniepokoiły mnie. Najbardziej dziwną i absurdalną rzeczą było podanie Reusa do Reusa. Dobra na poważnie. Sprint jaki wykonał Reus podczas końcówki pierwszej połowy wyglądał tak komiczne, że sprawiał on wrażenie gościa, który o mało co nie odleciał z boiska. Jego nogi były tak szybkie, że ledwo nadążałem za tym biegiem, którego nie powstydziłby się sam Usain Bolt, a to idiotyczne machanie rękoma przemilczę. Mam nadzieję, że na premierę FIFY nie zobaczę już tak komiczne wyglądających sprintów, na dodatek gdy piłkarz ma głowę ciągle zwrócona w stronę piłki.
Rzut wolny z około 26 minuty. Do piłki podchodzi Thiago. Kąt nabiegu imponujący, ale pod uderzenie wewnętrzna częścią stopy na dalszy słupek. W zamian ujrzałem nienaturalnie wyglądający strzał prostym podbiciem, który na dodatek był kompletnie pozbawiony siły. Trochę mnie to rozbawiło. Chociaż tyle, że kolejny rzut wolny został wykonany o wiele lepiej. Świetnie było zobaczyć z kamery trzeciej osoby jak piłka zostaje podkręcona przez wykonawcę stałego fragmentu gry. Zabrakło tylko gola.
Rzuty różne to jakiś żart. Naprawdę wybieranie miejsca gdzie ma spaść piłka za pomocą celownika jest dość śmieszne. Totalnie nie rozumiem czym EA kierowało się wymyślając taki wariant. Podczas meczu mieliśmy jeden rożny, a piłka zmierzała mniej więcej w miejsce, które wybrał wykonawca. Nie wiem czy tak będzie zawsze, że piłka będzie lecieć tam gdzie wybierzemy. Zobaczymy. System z FIFY 16 wydawał się idealny. Podczas wykonywania rożnych obierając identyczny kierunek i siłę zazwyczaj trafialiśmy w różne miejsca. To było naturalne. Boję się, że teraz znajdzie się osoba, która będzie potrafiła wykorzystać nowy skrypt i ciężko będzie się bronić przed wyuczonymi „kornerami”.
Bramkarze dalej prezentują się słabo i nie poczyniono chyba nic, żeby poprawić ich myślenie na boisku. W sumie ciężko jest wymagać aż tyle zmian. Zapewne „lepszych” bramkarzy zobaczymy w następnej FIFIE i zapewne będzie to zmiana na gorsze. Ciężko się tu nad tym tematem rozpisywać.
Karty z ruchomym overallem. Dość ciekawa opcja. Rating takiej karty będzie zależał od tego czy zawodnik jest w formie. Umiejętności będą wzrastać i nie będzie trzeba kupować co chwilę ulepszonej wersji danego zawodnika. Wszystko będzie zależało od formy jaką prezentuje piłkarz na prawdziwych boiskach. Do zdobycia będą one prawdopodobnie tylko w dniu premiery.
Na zakończenie najlepszy tekst jaki usłyszałem podczas Gamescom’u, to ten wypowiedziany przez pana Nick’a Channon’a, że „Wirtualne Kluby to bardzo ważny tryb dla EA”. Po czterech latach pierwsze zmiany i gość ma czelność wymówić takie słowa. Naprawdę powinny one brzmieć tak „Ogólnie to ten tryb mieliśmy przez kilka lat kompletnie gdzieś, ale teraz zauważyliśmy, że jednak jest w nim jakiś potencjał. Przepraszamy graczy za tak późną reakcje na wasze prośby” . Takie coś bym zrozumiał, ale nie słowa, które zostały przez niego wypowiedziane.
Jakie jest wasze zdanie o gameplay’u?